Atak na PAP. Fałszywe depesze Na stronie agencji pojawiły się depesze, w których poinformowano o rzekomej mobilizacji. Z ich treści wynikało, że z początkiem lipca do 200 tys. polskich mężczyzn trafi wezwanie do wojska. Wiadomości wkrótce zniknęły. Ogłoszono, że nie były zgodne z prawdą i nie zostały udostępnione przez dziennikarzy. Zastępczyni redaktora naczelnego PAP zapewniła, że , zostało odcięte.
Wyjaśnianiem okoliczności zdarzenia od początku zajmuje się Ministerstwo Cyfryzacji. Szef resortu przekazał podczas wieczornej konferencji nowe ustalenia. – Wszystko wskazuje na to, że to był cyberatak, który miał wzbudzić panikę, wprowadzić dezinformację i oznaczony był flagą rosyjską – poinformował, cytowany przez Interię. Zapewnił jednak, że niebezpieczną sytuację udało się opanować „nadzwyczajnie szybko”.
Wicepremier: Cybernetyczna zimna wojna
Wicepremier przyznał też, że dzisiejszy incydent nie był pierwszym, jaki wydarzył się na „polu cybernetycznym” w ostatnich dniach i tygodniach. – Polska jest na cybernetycznej zimnej wojnie z Rosją – stwierdził, podkreślając, że Moskwa prowadzi podobne działania zarówno ze względu na zbliżające się wybory, jak i jako odwet za wsparcie udzielane Ukrainie przez Polskę i Europę.
– Mamy też pierwsze informacje, które wskazują, skąd te pola niebezpieczeństwa się pojawiły. Są one związane ze złośliwym oprogramowaniem – ujawnił Gawkowski. Zapowiedział, że kolejne informacje na temat statusu cyberbezpieczeństwa przekazywane będą w najbliższych godzinach i dniach, zapewniając jednak, że Polska jest bezpieczna w cyberprzestrzeni.