Wojna w Rosji utknęła w martwym punkcie - brak znaczących przełomów [ANALIZA]

„Wiosną ponownie próbowali rozpocząć ofensywę, ale jak dotąd osiągnęli jedynie ograniczone korzyści. Nie mamy żadnych innych przesłanek ani powodów, by sądzić, że Rosja ma możliwości lub siłę, by dokonać znaczących przełomów” — mówi sekretarz generalny NATO w wywiadzie dla francuskiej agencji prasowej.

Rosyjska ofensywa ugrzęzła w martwym punkcie. Prokremlowscy blogerzy piszą wprost o przewadze Ukrainy. Charków okazał się czarną dziurą Kremla Jens Stoltenberg ostrzega także, że „rosyjskie wojska prawdopodobnie będą nadal wywierać presję na różne sektory linii frontu i mnożyć ataki powietrzne”.

„Ostatecznie Ukraińcy byli w stanie stawić opór i zadawać ciężkie straty rosyjskim najezdźcom” — dodaje Stoltenberg.

Sytuacja na froncie 10 maja armia rosyjska rozpoczęła nową ofensywę w Charkowie. Jednak oddziały Kremla ugrzęzły w martwym punkcie po niespodziewanym kontrataku Ukrainy. Wojskom Kijowa udało jej się powstrzymać natarcie najezdźców pod Wołczaniem, położonym przy samej granicy z Rosją.

Najkrwawszy miesiąc całej wojny. Ulubiona taktyka Putina przestała działać. „Równoznaczne z samobójstwem.” Wojska rosyjskie zintensyfikowały również ofensywę na froncie wschodnim w regionach Doniecka i Ługańska. Kijów stara się utrzymać linię frontu przy minimalnych stratach terytorialnych w oczekiwaniu na przybycie większej ilości zachodniej broni i amunicji, zwłaszcza myśliwców F-16.

Zarówno Ukraina, jak i państwa Zachodnie liczą na to, że nadchodzący sprzęt wojskowy w połączeniu z nowymi żołnierzami z trwającej kampanii mobilizacyjnej, mogą odwrócić losy wojny. Światowej sławy ekspert kreśli czarny scenariusz dla Putina. „Miałoby to nastąpić właśnie teraz” [OPINIA]

Ukraina straciła inicjatywę na froncie we wrześniu ubiegłego roku po niepowodzeniu kontrofensywy na wschodzie, która zakończyła się ciężkimi stratami i niewielkimi zdobyczami terytorialnymi, które następnie zostały odbite przez wojska rosyjskie.

Wtedy ukraińska armia stanęła również w obliczu niedoboru amunicji po tym, jak amerykańska pomoc wojskowa została opóźniona z powodu wewnętrznych sporów w Kongresie USA. Chociaż w międzyczasie zaczęła napływać nowa zachodnia broń i amunicja artyleryjska, ukraińskiej armii nadal nie udało się powstrzymać natarcia wojsk rosyjskich, wobec czego próbuje zmobilizować nowe oddziały żołnierzy.

Jednocześnie oddziałom Kremla również nie udało się dokonać żadnych decydujących przełomów na linii frontu.

W „propozycji pokojowej” zaproponowanej przez Władimira Putina Kreml wezwał do natychmiastowego wycofania wojsk Kijowa z czterech ukraińskich prowincji, do których rości sobie prawa Rosja (Donieckiej, Ługańskiej, Zaporoże oraz Chersoń) oraz do rezygnacji Ukrainy z aspiracji do członkostwa w NATO.

„Krzyk desperacji”. Oto dlaczego „propozycji pokojowej” Putina dla Ukrainy nie należy traktować poważnie. Kijów oszwiadczył wtedy, że zaakceptuje jedynie propozycję pokojową zaproponowaną przez ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego — dziesięciopunktowy dokument, który wzywa do wycofania wszystkich rosyjskich wojsk z terytorium Ukrainy, przywrócenia międzynarodowo uznanych granic kraju i utworzenia międzynarodowego trybunału do osądzenia rosyjskich zbrodni wojennych.

Rosja uważa to za prośbę o kapitulację, więc odrzuciła plan i wezwała Kijów do uznania „nowych realiów w terenie”, a mianowicie utraty Krymu i innych okupowanych przez Rosję terytoriów ukraińskich.