„Liczba dezerterów będzie rosła”
Według opozycyjnej agencji informacyjnej Mediazona od początku inwazji zdezerterowało ponad 8 tys. Rosjan — a liczba ta rośnie proporcjonalnie do spadających rosyjskich morale. Dezerterzy oraz aktywiści tbiliskiej antywojennej organizacji charytatywnej Get Lost (wcześniej Go by the Forest) mówią, że udana ucieczka z rosyjskich sił zbrojnych jest łatwiejsza, niż mogłoby się wydawać.
Wojna przeniosła się poza Europę
Dziennikarze zdobyli nagranie od ukraińskiego wywiadu. Kijów dziesiątkuje Rosjan w Syrii [WIDEO] Nazwiska osób występujących w tej historii zostały zmienione w celu ochrony ich prawdziwej tożsamości. W lutym antywojenna organizacja charytatywna Get Lost poinformowała o rosnącej z roku na rok liczbie wniosków od rosyjskich żołnierzy chcących zdezerterować: z 28 w styczniu 2023 r. do 284 w styczniu 2024 r. Takie przypadki stanowią już jedną trzecią wniosków rozpatrywanych przez antywojenną grupę z siedzibą w Tbilisi.
Analitycy są niemal jednomyślni w swoich przewidywaniach, że liczba dezerterów będzie rosła. Zmęczeni wojną żołnierze nieustannie narzekają na słabą logistykę, brak rotacji i tendencję dowódców do narażania podwładnych na niebezpieczeństwo, którego można było uniknăć.
„Ok. 90 proc. chce odejść”
Nieproporcjonalne poleganie przez Moskwę na mniejszościach etnicznych, społecznie upośledzonych rekrutach i skazanych przestępcach tylko zaostrza problem. Spośród 1,8 tys. dezerterów przebadanych przez niezależny rosyjski portal Verstka w ciągu pierwszych sześciu miesięcy wojny ok. 1,1 tys. pochodziło z rosyjskich republik etnicznych. Największe przypadki dezercji, w których ok. 100 żołnierzy porzuciło służbę, miały miejsce w jednostkach Grupy Wagnera i „Szturm Z”, które w dużej mierze składały się z więźniów.
Według dezerterów, z którymi rozmawiał The Insider, większość żołnierzy rosyjskiej armii chce odejść. — Ok. 90 proc. chce odejść. Wszyscy są zmęczeni. Nikt nie chce iść na wojnę — mówi Aleksander, który trafił na front w listopadzie 2023 r. zamiast do więzienia. Rekruterzy obiecali mu, że „wszystko ucichnie przed Nowym Rokiem”. Zaciągnął się do oddziału „Szturm Z”.
Jeden atak ujawnił strategię Ukrainy. Most Krymski może stanąć w płomieniach
„Tym razem Ukraińcy chcą mieć pewność”.
„Nawet oficerowie zawodowi są coraz bardziej zmęczeni wojną”
Konstantin, oficer zawodowy, który porzucił swoją jednostkę wojskową i przedostał się za granicę do postsowieckiego państwa, które pozostaje w dobrych stosunkach z Moskwą, zauważa, że nawet w ciągu pierwszych sześciu miesięcy inwazji na pełną skalę, tylko ok. 10 proc. rosyjskiego personelu wojskowego wierzyło w „walkę z NATO” lub „ukraińskimi nazistami”.
Jak mówi Konstantin, większość pozostała w siłach zbrojnych głównie z powodu braku możliwości zatrudnienia poza armią — czy to w Rosji, czy za granicą. Niektórych zniechęciły przypadki dezerterów, którzy znaleźli się bez dokumentów w niebezpiecznych krajach, takich jak Kazachstan i Armenia, gdzie ryzykowali ekstradycję z powrotem do Rosji.
„Byli wysyłani na pewną śmierć”
Rosyjska grupa praw człowieka Conscious Escapist Movement pomaga poborowym, którzy nie chcą iść na wojnę. Niestety, grupa ta nie jest szeroko znana, więc Rosjanie, którzy niedawno otrzymali wezwanie do poboru, często nie zdają sobie sprawy, że oferuje im ona potencjalną opcję uniknięcia okopów.
Na początku inwazji na pełną skalę wielu antywojennych Rosjan wybrało więzienie zamiast wcielenia do armii; jednak wkrótce stało się jasne, że więzienie nie uchroni ich przed wysłaniem na front. Rekruterzy rosyjskiego ministerstwa obrony objeżdżali kolonie karne, zmuszając więźniów do podpisania kontraktu z siłami zbrojnymi.
Zły stan zdrowia również nie jest wystarczającym powodem do zwolnienia. — Mamy wielu dezerterów z wirusowym zapaleniem wątroby typu C i innymi chorobami, które teoretycznie czynią ich niezdolnymi do służby wojskowej i bojowej. Byli traktowani jak mniej niż ludzie, wysyłani automatycznie do grup szturmowych, na pewną śmierć — mówi jeden z aktywistów.
W sprawie F-16 Zachód nie mówi jednym głosem. Instytut Badań nad Wojną: to skomplikuje plany Ukrainy
Udało mu się uzyskać zwolnienie na leczenie, ale po operacji powiedziano mu, że ma podjąć służbę w strefie walk w ciągu 14 dni.
Podróżowali w plastikowych workach, udając martwych
Jak pokazują badania dotyczące dezercji, przypadki ucieczki żołnierzy z linii frontu są rzadkie — i to nie tylko w Ukrainie. Podczas wojny w Wietnamie 39 proc. amerykańskich dezerterów uciekło podczas urlopu. Tylko 7 proc. zdezerterowało z samego Wietnamu, a zaledwie 2 proc. uciekło bezpośrednio z pola bitwy. Badania innych dużych konfliktów, w które zaangażowane były Stany Zjednoczone, pokazują podobny wzorzec.
Badania Mediazony wskazują, że większość rosyjskich żołnierzy, którzy uciekają, robi to podczas zmiany miejsca pobytu, na wakacjach lub podczas leczenia w szpitalu. Więziony opozycyjny polityk Ilja Jaszyn donosi o rosnącej liczbie dezerterów wśród swoich współwięźniów. — Ranni odłamkami żołnierze, którzy cudem przeżyli ostrzał, są przekonani, że ich dług wobec ojczyzny został w pełni spłacony i że zasłużyli na prawo do demobilizacji. Ale ojczyzna, ustami lekarza wojskowego, bezdusznie stwierdza: „jesteś sprawny i musisz wznowić służbę”. Decydują więc, że życie w więzieniu jest lepsze niż śmierć w okopach
Jak krewni i inni żołnierze reagują na dezercję
Żołnierze często obawiają się potępienia ze strony krewnych i współpracowników, jeśli odejdą z wojska, a na początku wojny wielu dezerterów musiało zerwać więzi z prawie wszystkimi, których znali. W lutym 2023 r. 47 proc. respondentów w ankiecie niezależnego rosyjskiego badania opinii publicznej Kronika stwierdziło, że nie pochwala tych, którzy opuścili kraj, aby uniknąć mobilizacji.
Jednak do kwietnia sytuacja uległa zmianie. Tylko 30 proc. potępiło uchylających się od poboru, podczas gdy 45 proc. było przychylnych. Przez cały 2023 r. poparcie dla wojny w rosyjskim społeczeństwie spadało w prawie każdym kluczowym wskaźniku. Dotyczy to również personelu wojskowego i jego kręgów społecznych.
Jaka pomoc jest dostępna dla bojowników chcących zdezerterować?
Główną pomocą, jaką Get Lost może zaoferować, jest zasugerowanie bezpiecznej drogi ewakuacji. Aktywiści biorą pod uwagę wyjątkowe okoliczności każdego żołnierza, w tym lokalizację, dostępne dokumenty, obecność na liście poszukiwanych itp. W razie potrzeby organizują tymczasowe schronienie, zapewniane przez wolontariuszy, którzy mogą umieścić jedną lub dwie osoby naraz.
Zwrot w Charkowie. Zachód zadaje Putinowi cios za ciosem, ale USA wyznaczyły czerwoną linię. Ukraina nie może jej przekroczyć.
Podróżowali w plastikowych workach, udając martwych
Jak mówi dezerter, rosyjski żołnierz w każdym przypadku musi uzyskać zgodę dowódcy na urlop. Wojskowi mogą otrzymać podstawowy urlop po co najmniej sześciu miesiącach służby bojowej na froncie lub urlop z powodu okoliczności rodzinnych, takich jak narodziny dziecka, śmierć bliskiego krewnego itp.
Niewiele osób zadaje sobie trud sprawdzenia dokumentów na froncie, więc można dojść do porozumienia z oficerami personalnymi (głównie urzędnikami zajmującymi się papierkową robotą) lub dostarczyć zdjęcia fałszywych documentów. Niektórzy próbują udawać chorobę. Mogą zostać wysłani do szpitala w samozwańczej Donieckiej lub Ługańskiej Republice Ludowej, aby stamtąd próbować uciec.
– Alternatywnie, można po prostu wykupić urlop. Wielu dowódców nie odmówi dobrych pieniędzy — tłumaczy Konstantin.
Organizacja Get Lost przytacza także kilka udanych przypadków ucieczki rosyjskich żołnierzy bezpośrednio z frontu. Grigorij Swerdlin, założyciel tej grupy aktywistów, opowiada historię żołnierza, który skontaktował się z organizacją charytatywną, z powodzeniem zdezerterował i pomógł 50 swoim rówieśnikom.