Nie do wiary, jakie rzeczy zrobiły Polki!

Reprezentantki Polski w piłce nożnej grały we wtorek (16.07) z Islandią w swoim ostatnim meczu w Dywizji A Ligi Narodów. Biało-Czerwone straciły bramkę w absurdalnych okolicznościach.

W zeszłym roku reprezentantki Polski osiągnęły historyczny sukces i awansowały do Dywizji A Ligi Narodów. Rozgrywki były jednocześnie eliminacjami do mistrzostw Europy w 2025 roku. Biało-Czerwone trafiły do grupy z Niemkami, Austriaczkami i Islandkami. Przegrały jednak pierwsze pięć meczów i przed wtorkowym (16.07) starciem z Islandią pewnym było, że spadną do niższej dywizji. Rozgrywany w Sosnowcu mecz miał jednak duże znaczenie dla naszych piłkarek. Polki zagrają bowiem w barażach o mistrzostwa Europy. Gdyby wygrały z Islandią, byłyby w nich rozstawione.

ZOBACZ WIDEO: „Prosto z Euro”. Lamine Yamal odkryciem i gwiazdą Euro 2024. „Co dalej?”

Niestety, Biało-Czerwone przegrały 0:1. Jedyna bramka w tym spotkaniu padła po dużym błędzie naszej reprezentacji. W 32. minucie Polki próbowały rozegrać akcję. Piłka została wycofana do ustawionej na własnej połowie Oliwii Woś, która przy linii bocznej boiska straciła futbolówkę na rzecz Sveindis Jane Jonsdottir. Przed Islandką otworzyła się autostrada do polskiej bramki. Jonsdottir wpadła w pole karne, ścieła akcję do środka i płaskim strzałem w krótki róg otworzyła wynik spotkania. Opisaną sytuację można zobaczyć na udostępnionym poniżej nagraniu.

Polki usiłowały później doprowadzić do remisu, ale ostatecznie nie zdobyły gola i w swoim ostatnim meczu w Dywizji A zanotowały szóstą porażkę. Biało-Czerwone zakończyły zmagania z czterema bramkami strzelonymi i aż 17 straconymi.

Czytaj także: Bezbarwny koniec Ligi Narodów polskich piłkarek. Szósta porażka. Przerażający wypadek mistrza świata. Są nowe informacje.