Gdy ogłosił kilka dni temu, że Superpuchar Polski ma się odbyć 7 lipca w Białymstoku, szybko okazało się, że tak zwyczajnie nie będzie. Na termin, który był wyznaczony na dwa tygodnie przed krajowym sezonem (choć rok po roku Superpuchar był rozgrywany na tydzień przed), nie zgodził się mistrz Polski Jagiellonia Białystok. Białostoczanie odmówili występu w tym dniu, zaznaczając, że nie zamierzają sobie niszczyć przygotowań do nowego sezonu (dzień wcześniej wracają z obozu w Opalenicy), a do tego 7 lipca Stadion Miejski w Białymstoku jest niedostępny przez zarezerwowany w lutym na dni 5-7 lipca Kongres Świadków Jehowy.
Na 14 lipca, który wypadałby jako zwyczajowy termin na tydzień przed sezonem, nie chciała się zgodzić Kraków. W PZPN usłyszeliśmy, że to właśnie prezes Białej Gwiazdy Jarosław Królewski miał bardzo mocno działać za kulisami, aby jego drużyna nie zagrała w Białymstoku pomiędzy dwoma meczami w eliminacjach Ligi Europy z kosowskim KF Llapi (11 i 18 lipca). Zasugerowano wręcz, że Wisła wówczas miałaby nie przyjechać do Białegostoku. Rzecz jasna próbowaliśmy poprosić o odniesienie się do tej kwestii Jarosława Królewskiego. „Odmawiam komentarza na ten temat. Wszystko, co interesujące, można znaleźć na moim TT” – odpisał prezes Wisły Kraków.
„Klub Wisła Kraków jest otwarty na wszelkie rozmowy i inicjował kontakt zarówno z Jagiellonią jak i PZPN w tym zakresie. Prosimy wyłącznie o wyrozumiałość dla terminu 14.07. Dla nas rozegranie 3 meczów w terminach od 11.07 do 18.07 i pokonanie ~ 4 tysięcy km, będzie po sporym wyzwaniem logistycznym i fizycznym” – taki wpis na portalu X (dawnym Twitterze) umieścił kilka dni temu Jarosław Królewski.
Wobec powyższych informacji można zastanawiać się jednak, jak traktować propozycję Królewskiego sprzed kilku dni, żeby Superpuchar 7 lipca przenieść z Białegostoku do . Latem Superpucharu nie będzie. Ale może być jesienią. Koniec końców, stało się jasne, że w lipcu Superpucharu Polski nie będzie. Trudno bowiem, żeby PZPN po pierwotnej decyzji przekładał mecz z terminu, który nie pasuje jednej drużynie, na termin, który nie pasuje drugiej. To jednak tematu nie kończy. Jak się dowiedzieliśmy, po zakończeniu eliminacji do europejskich pucharów, czyli pod koniec sierpnia, władze piłkarskiej federacji mają rozmawiać z Jagiellonią i Wisłą o rozegraniu tego meczu jesienią.
UEFA solidnie namieszała. Każde rozgrywki zagrają w innych terminach
Dlaczego dopiero wtedy? To wszystko jest spowodowane przede wszystkim nowym systemem rozgrywania europejskich pucharów. Od teraz faza grupowa Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy będzie rozgrywana jako faza ligowa. W LM i LE będzie do rozegrania aż osiem meczów (a nie sześć) i wcale terminy rozgrywania spotkań nie będą się do końca pokrywać. Termin pierwszej kolejki w Lidze Mistrzów to 16-17 września, z kolei w Lidze Europy to 25-26 września. Pozostałe kolejki już są grane w tych samych tygodniach, aż do 30 stycznia! W LKE z kolei do rozegrania jest sześć kolejek, ale drużyny będą grały w zdecydowanie krótszym odstępie czasu – od 3 października do 19 grudnia.
Dlatego też niemożliwym jest obecnie znalezienie konkretnego terminu. Owszem, pewnie można by było grać w którejś przerwie na , ale tu z kolei trudno przewidzieć, ilu w obu zespołach znajdzie się reprezentantów seniorskich i młodzieżowych. Mogłoby się zdarzyć tak, że jeden zespół byłby z tego powodu mocno osłabiony, a chyba nie o to chodzi w rywalizacji o trofeum.
A w pucharach, o ile Wisła Kraków do fazy ligowej jest bardzo daleko, również ze względu na status pierwszoligowca, tak Jagiellonii Białystok do fazy ligowej Ligi Konferencji Europy wystarczy wygrać jeden z trzech dwumeczów eliminacyjnych, które czekają latem zespół Adriana Siemieńca. W pierwszym z nich, w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, Jagiellonia zmierzy się albo z fińskim HJK Helsinki, albo z litewskim FK Poniewież. Mecze odbędą się najprawdopodobniej 24 i 31 lipca.