Zaskakujący obrót akcji w meczu Huberta Hurkacza. Dwie szanse na mecz i niespodziewane zakończenie!

Po dość udanym sezonie na „mączce” Hubert Hurkacz rozpoczął rywalizację na trawie. W poniedziałek wygrał pierwszy mecz w ATP 500 w Halle. Po bardzo wyrównanym pojedynku pokonał 7:5, 7:6(2) Flavio Cobolliego i awansował do II rundy.

Teraz jego rywalem będzie James Duckworth. Polak nie gra jednak tylko w singlu. Już kilka dni temu ujawniono, że w Niemczech będzie rywalizował także w deblu, a jego partnerem będzie Jannik Sinner, a więc lider rankingu ATP.

Panowie stworzyli taki sam duet także w poprzedniej edycji turnieju w Niemczech. Wówczas jednak odpadli już po pierwszym meczu. Tym razem chcieli powetować sobie porażkę.

Na start przeciwnikami Hurkacza i Sinnera był amerykański duet: Nathaniel Lammons/Jackson Withrow. Mecz od początku był bardzo wyrównany. Lepiej rozpoczęli go jednak zawodnicy pochodzący z USA. Już w pierwszym gemie mieli okazję, by przełamać naszego rodaka, ale ta sztuka im się nie udała. Polak i Włoch wyszli z opresji i szybko wrócili na właściwe tory.

Gra toczyła się punkt za punkt i żadna z par nie była w stanie wywalczyć break pointa. Do czasu. Kluczowy okazał się gem numer dziesięć. Wówczas polsko-włoski duet odebrał podanie rywalom, praktycznie zmiatając ich z kortu. Dość powiedzieć, że wygrali przy serwisie Amerykanów do 0. Tym samym zapisali pierwszy set na własnym koncie – 6:4.

Druga partia miała niemal identyczny przebieg. Tenisiści kolejno zadawali sobie ciosy. O wygranych decydowały detale. Nie mieli jednak problemu z utrzymaniem własnego serwisu, ale znów, do czasu. W końcówce doszło do powtórki z pierwszego seta. Tylko że tym razem break pointa wywalczyli Amerykanie. I go wykorzystali. Miało to miejsce w 11. gemie.

Po chwili utrzymali własne podanie, dzięki czemu wygrali seta 7:5 i doprowadzili do super tie-breaka. W nim żaden z duetów nie zamierzał odpuszczać. Pierwszą przewagę zyskali Polak i Włoch. Szybko przełamali rywali (2:1), ale nie cieszyli się długo z prowadzenia. Amerykanie potrafili się odgryźć i to przy pierwszej możliwej próbie. Do kolejnego przełamania doszło przy stanie 3:2 dla Hurkacza i Sinnera.

Wówczas polsko-włoski duet powiększył przewagę, ale ponownie rywale ją odrobili. Co więcej, zaczęli przejmować kontrolę nad spotkaniem. Czuli się pewniej i popełniali mniej błędów, przez co dwukrotnie wygrali przy serwisie Hurkacza i Sinnera. Mieli nawet dwie piłki meczowe.

Polak i Włoch byli więc o krok od pożegnania z turniejem. Jeden mały błąd mógł o wszystkim zadecydować. Tego jednak nasz rodak i jego partner nie popełnili. Utrzymali nerwy na wodzy, wyszli z opresji, wyrównali, a po chwili sami wypracowali piłkę meczową i ją natychmiast wykorzystali.

Tym samym triumfowali 11-9 i awansowali do kolejnej rundy turnieju. Tam ich przeciwnikami będą Francuzi: Sadio Doumbia i Fabien Reboul.