Leo Beenhakker zaniepokojony grą polskiej reprezentacji - "to cios!"

Jan de Zeeuw pełnił w latach 2006-2009 rolę dyrektora sportowego w reprezentacji Polski. To głównie dzięki jego rekomendacji i możliwościom do naszego kraju trafił wówczas Leo Beenhakker. Chociaż holenderskiego szkoleniowca dawno już w Polsce nie ma, a sam de Zeeuw odszedł ze stanowiska razem z nim, to w Polsce mieszka do dzisiaj. Konkretnie w Słężycy na Kaszubach.

Jan de Zeeuw zakpił z polskiej kadry

Przed kilkoma dniami udzielił on wywiadu holenderskiej gazecie „De Volkskrant” na temat czasów pracy w Polsce oraz przede wszystkim zblizającego się starcia na Euro 2024 Polska – Holandia. To, co powiedział, mocno wzburzyło polskie środowisko piłkarskie. De Zeeuw bardzo lekceważąco ocenił kadrę Michała Probierza. Stwierdził na przykład, że „Holandia nie musi wystawiać bramkarza, bo Polacy nie potrafią grać w piłkę i jeśli wywrze się presję, nie będą nic wiedzieć”. Niepochlebnie wyraził się także, chociażby o stoperze Pawle Dawidowiczu, który „ma promień skrętu ciężarówki Volvo”.

Syn tłumaczy słowa ojca

„Wyrwane z kontekstu” De Zeuuwowi odpowiedzieli już między innymi czy. Z kolei Michał Probierz powstrzymał się od komentarza i życzył jedynie Holendrowi zdrowia, bo ten choruje na nowotwór. Teraz głos w sprawie zabrał syn byłego dyrektora naszej kadry. Jan de Zeeuw junior. Tam złagodził nieco słowa ojca.

„Tata udzielił dwustronicowego wywiadu w dobrej holenderskiej gazecie, ale nie zgadzam się z jego opinią. Inna sprawa, że pewne słowa zostały nieco wyrwane z kontekstu, bo jednak było to powiedziane dość żartobliwie. Ludzie myśleli nawet, że to ja powiedziałem, a ja bym takich słów nie użył. Znam tatę i to było takie rotterdamskie poczucie humoru. Rodzaj żachnięcia się” – powiedział syn Holendra.

Obstawił Holendrów na Euro 2024

Młodszy de Zeuuw przeanalizował także składy obu drużyn. Powiedział, że siłą Holendrów jest ich ławka rezerwowych, a Polacy swoje szanse powinni upatrywać w kontrach. Zauważył jednak problem z zestawieniem środka pola.

„Zwróciłbym uwagę na środek pola w reprezentacji Holandii. Veerman i Jerdy Schouten są dobrze zgrani, bo wspólnie grają w PSV, ale to nie jest światowy poziom. Nie da się porównać Eredivisie do mistrzostw Europy” – ocenił Jan de Zeeuw junior.

Obstawił jednak, że Holendrzy wygrają 2:0, chociaż serce kazałoby mu powiedzieć „remis”. Podzielił się także informacjami co słychać obecnie u naszego byłego selekcjonera Leo Beenhakkera. „Ma już swój wiek. Narzeka, że mecze są za późno. Z tego co wiem, nie jest zachwycony polską reprezentacją. Na pewno nie wybiera się na mecz i będzie oglądał w domu” – zdradził.