Informacje o odejściu Wojciecha Szczęsnego z Juventusu na rzecz sprowadzenia tam włoskiego golkipera, stały się już czymś na wzór Roberta Lewandowskiego w Realu Madryt swego czasu. Co roku się pojawiają, ale nigdy nie materializują. Juventus miał go już zastępować przynajmniej pięć razy, a jednak wciąż w bramce stoi „Tek”, jak go nazywają Włosi.
Ale o ile najskuteczniejszy napastnik w historii reprezentacji Polski nigdy nie trafił do Realu, tak wiele wskazuje na to, że tym razem odejście Szczęsnego może się faktycznie dokonać. Juventus chciałby mieć duet bramkarski w przyszłym sezonie w postaci Michele Di Gregorio i Mattia Perina.
Pierwszy z nich jest obecnie golkiperem Monzy, gdzie zaliczył fenomenalny sezon notując aż 78 proc. udanych obron, co było trzecim wynikiem w ligach Top 5 w Europie. Juventus ma być już o krok od zakupienia 26-latka, co ma zostać dopięte w przyszłym tygodniu, według doniesień włoskiego dziennikarza Nicolo Schiry.
Co do Perina, był on w tym sezonie zmiennikiem Szczęsnego i taką rolę ma pełnić dla Di Gregorio. Co natomiast z samym Polakiem? Nowy szkoleniowiec Juventusu, Thiago Motta, preferować ma włoskiego golkipera z uwagi na znakomitą grę nogami.
Szczęsny poprawił znacząco ten aspekt w poprzednich latach, ale światową czołówką w tej kwestii nie jest. Motta z kolei już w Bologni pokazywał, jak bardzo to dla niego istotne. Turyniczycy z radością sprzedaliby naszego reprezentanta, by nie musieć nikogo skazywać na „przyspawanie” do ławki rezerwowych.
Wysoka pensja również odgrywa tu istotną rolę, ale między innymi z uwagi na nią, Szczęsnemu nie ma się co śpieszyć z odejściem. Wygląda jednak na to, że jeśli Polak nie ma ochoty na sezon na ławce, będzie musiał poszukać sobie nowego klubu.