Gretkowska: Polskie wybory bazują na podsycaniu podziałów prowadzących do groźnej eskalacji

„`html
Obietnice zmian i podróż do innej Polski
Karol Nawrocki podczas jednego ze swoich wieców złożył deklarację zaprowadzenia „suwerena” do zupełnie odmiennej Polski. Pojawia się pytanie, czy miał na myśli kraj jeszcze bardziej zbliżony do Białorusi? Wydaje się, że razem z prześladowanymi działaczami swojej opcji politycznej oraz sztandarem stadionowych transparentów, marzy o Polsce odseparowanej, gdzie nową walutą mogłyby stać się lokalne metalowe ryngrafy, a selfie zamieniłyby sarmackie portrety trumienne. Może nadszedł czas, aby znak krzyża zupełnie zastąpił demokratyczne wybory, eliminując sens stawiania znaków przy nazwiskach kandydatów.
Zmieniająca się granica przemocy i komunikacji politycznej
Zmiany w polskim społeczeństwie widać w sposobie traktowania skrajnie prawicowych nurtów politycznych. Kiedyś Janusz Korwin-Mikke spoliczkował europosła Boniego, co skończyło się jedynie symboliczną grzywną, opłaconą pieniędzmi z Brukseli. Dziś widzimy, jak Grzegorz Braun stosuje przemoc wobec kobiet broniących swoich praw. Niedługo potem kolejny szaleniec już nie groził, lecz użył noża wobec lekarza. Przypadki te sprawiają, że przesuwa się granica tolerowania przemocy, bo żadne normy prawne, moralne czy nawet psychiatryczne nie funkcjonują.
- Ataki na lekarzy i szpitale
- Publiczne zastraszanie przeciwników politycznych
- Oszwajanie z faszyzmem jako elementem folkloru
Braun powinien już dawno stracić możliwość pełnienia funkcji publicznych, nie tylko ze względu na swoje słowa. Jego działania, takie jak gaszenie świec chanukowych pianą nienawiści, nie tylko podsycają konflikty, ale przyzwyczajają społeczeństwo do ekstremizmów.
Moralność, sprawiedliwość i bezradność
W Polsce tolerancja często mylona jest z bezradnością. System sprawiedliwości przypomina Wenus z Milo, która – pozbawiona rąk – nie jest w stanie wymierzać kary. Przekręty za czasów dawnych władz państwowych, takie jak ponad 400 milionów złotych wyprowadzonych w ciągu jednego dnia ze spółki do trudnych do odzyskania kryptowalut, pokazują, że nawet skandaliczne czyny pozostają bezkarne.
Podgrzewanie podziałów – polityka i społeczeństwo
Współczesne wybory coraz częściej polegają na pogłębianiu podziałów i podsycaniu emocji zamiast merytorycznej debaty. Firma marketingowa Cambridge Analytica pokazała, że czasami nie trzeba wprost promować określonego produktu – wystarczy umiejętnie wzbudzić w ludziach odpowiednie pragnienia lub niepokoje. Zamiast rozwiązywać realne problemy, politycy opierają swoją skuteczność na eskalacji sporów, które grożą społeczną eksplozją.
- Podnoszenie temperatury debat publicznych
- Wzmacnianie pęknięć między grupami społecznymi
- Kreowanie iluzji wolności i patriotyzmu poprzez pozorne gesty
Historia wciąż aktualna
W polskich realiach politycznych podziały i autodestrukcja mają długą tradycję. Już w XVIII wieku, tuż po próbach wprowadzenia kluczowych reform, polscy patrioci zwracali się do Rosji o „ochronę wolności”, co zakończyło się rozbiorami. Rosyjski ambasador Stackelberg zauważył, że wolność w Polsce to głównie kwestia wyobraźni, a gesty zewnętrzne często zastępują rzeczywiste działania. Ta obserwacja wydaje się niezmiennie aktualna.
Dziś Polacy nadal toczą wewnętrzne bitwy, okładając się patriotycznymi hasłami i deklaracjami, gdy rzeczywista troska o kraj wydaje się schodzić na dalszy plan. Nasze wybory prezydenckie, ciągle określane jako „o wszystko”, są kolejnym aktem tej narodowej dramaturgii, rozgrywanej w obliczu przekonania, że „jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy”. Pomimo życia w jednym kraju i tej samej rzeczywistości, coraz trudniej nam się między sobą porozumieć i zrozumieć.
„`