Przechodzień złapał dziecko, które wypadło z okna na trzecim pietrze budynku mieszkalnego w Darmstadt na zachodzie Niemiec. Roczny chłopiec został tylko lekko ranny – podała niemiecka policja.
Dramatyczna historia ma jednak ciąg dalszy, bo gdy matka pojechała z dzieckiem na rutynowe badania do szpitala, w jej mieszkaniu wybuchł pożar. Lokal nie nadaje się do zamieszkania. Dziecko wypadło z okna, potem wybuchł pożar.
Fatalna seria w Darmstadt
Z ustaleń policji wynika, że w piątek 12 lipca roczny chłopiec około godziny 20.00 wspiął się na parapet. Zauważył to przypadkowy przechodzień, który złapał spadające dziecko. Policja podkreśliła, że tragedii udało się uniknąć dzięki niewielkiej wadze rocznego chłopca. – Z tej wysokości zapewne nie udałoby się złapać dziesięciolatka, bez doznania obrażeń samemu – przekazał rzecznik policji.
Mężczyzna, który prawdopodobnie uratował dziecku życie, oddalił się z miejsca zdarzenia. Jest proszony o zgłoszenie się na policję.
Do pożaru w mieszkaniu doszło prawdopodobnie w wyniku przypalenia jedzenia pozostawionego na kuchence. W tym czasie w mieszkaniu znajdował się siedmioletni brat rocznego chłopca, przebywające z matką w szpitalu. Siedmiolatek nie ucierpiał, ale też trafił na obserwację do szpitala.