Przerwana zostaje rywalizacja, a kolejne mecze były dla siatkarzy ostatnią szansą na przekonanie Nikoli Grbicia, że należy nimi zainteresować się przy tworzeniu reprezentacji Polski na zbliżające się igrzyska olimpijskie. Po zakończeniu zmagań w Lidze Narodów pozostaje im już tylko oczekiwanie na decyzję selekcjonera.
Polscy siatkarze pod koniec poprzedniego sezonu, w czasie kwalifikacji olimpijskich, zaczynali odbierać coraz więcej pytań o udział w igrzyskach w Paryżu. Od początku tego sezonu nie było sposobu uniknąć tematu, a napięcie osiągnęło zenit podczas turnieju finałowego Ligi Narodów, ostatnich meczów w okresie selekcji.
Po wygranym meczu o trzecie miejsce z Słowenią kapitan kadry w rozmowie z mediami podkreślił, jak ważne było dla niego to zwycięstwo i jak ogromny szacunek ma dla drużyny, która zjednoczyła się pomimo widma eliminacji.
Pytany o swoje podejście do walki o udział w igrzyskach, środkowy Jakub Kochanowski stwierdził, że wszyscy podchodzili do tego tak, jak oczekiwał tego trener, czyli dawali z siebie wszystko na treningach i codziennie.
Od lat liderem na pozycji libero jest Paweł Zatorski, który przyznał, że ciężko jest emocjonalnie czekać na decyzję trenera. Przed igrzyskami w Tokio musiał zmierzyć się z długim okresem niepewności, kto pojedzie na turniej. Teraz miał mocną rywalizację w postaci Jakuba Popiwczaka.
Siatkarze zakończyli swoją część procesu. W rękach trenera Nikoli Grbicia pozostaje teraz ostateczny wybór składu na igrzyska. Selekcjoner ma trudny wybór, który zapowiedział już rok wcześniej. Decyzję musi podjąć najpóźniej 8 lipca.
Grbić przyznał, że obecnie czekają go trudne decyzje, jednak chce być sprawiedliwy wobec każdego zawodnika. Podkreślił, że każdy powołany zasłużył na miejsce w zespole reprezentacji. Ostateczna decyzja trenera będzie zgodna z analizą danych z poprzednich sezonów.
Na pytanie, czy byłby w stanie podać skład już teraz, Grbić odpowiedział, że ma pewne pomysły, ale potrzebuje zapewne dodatkowej analizy, aby dokonać właściwego wyboru. Mistrz olimpijski zaznaczył, że zawodnicy mają za sobą najtrudniejszy etap, natomiast czeka go to jeszcze przed nim.