Adwokat Lewandowskiego zaskarżył Kucharskiego - natychmiastowa reakcja na "łechtanie ego"

Nie widać końca sporu między Robertem Lewandowskim a Cezarym Kucharskim. W maju bieżącego roku Kacper Sosnowski ze Sport.pl informował o najnowszych ustaleniach ws. domniemanego szantażu, którego miał dopuścić się Kucharski na Lewandowskim. „Prokuratura w Warszawie przekazała telefony Roberta Lewandowskiego kolejnym ekspertom. To przez polecenie sądu, który zobowiązał prokuraturę do ponownego przebadania nagrań pod kątem fonoskopijnym. Tym razem analizie mają być poddane pliki z urządzeń źródłowych” – informował Sosnowski.

Jednak kwestia szantażu to nie jedyna batalia prawna, jaką toczą między sobą Lewandowski i Kucharski. Otóż okazuje się, że teraz rozgorzała nowa, a ona dotyczy słów byłego agenta 35-latka, który kilka razy w wywiadach i mediach społecznościowych zarzucał piłkarzowi FC Barcelony układanie się z władzą i prokuraturą, gdy w Polsce rządził obóz Zjednoczonej Prawicy. – Przyjaciel związany ze środowiskiem PiS ostrzegł: „Lewandowski szuka kontaktu z władzą”. Zastanowiło mnie, w jaki celu. Czekałem na potwierdzenie i wtedy pojawił się mecenas Tomasz Siemiątkowski. Byłem już pewny, że poszedł do pisowskich służb.

Jeden ze znanych dziennikarzy śledczych powtarzał, że „będą chcieli cię dojechać” – opowiadał w kwietniu ubiegłego roku Cezary Kucharski. I to właśnie Siemiątkowski, adwokat Roberta Lewandowskiego , wystąpił na drogę prawną z Kucharskim w sprawie cywilnej o ochronę swojego dobrego imienia. „Przegląd Sportowy” Onet opublikował pismo z Sądu Okręgowego w Warszawie (datowane na 29 kwietnia bieżącego roku), w którym zawarto następujące postanowienie:

  • Nakazuje on Cezaremu Kucharskiemu zaniechanie kolejnych publikacji (w tym tych w mediach społecznościowych) i wypowiedzi medialnych, w których będzie sugerował, że Tomasz Siemiątkowski.
  • Dodatkowo Kucharski został zobowiązany do opublikowania w mediach społecznościowych wpisu, w którym miał przekazać, że teksty i słowa dotyczące Tomasza Siemiątkowskiego mogą zawierać „nieprawdziwe informacje i bezpodstawne sugestie”, które naruszają dobre imię mecenasa.

To wszystko w celu zabezpieczenia udzielonego przez Sąd, ponieważ wpisy „są przedmiotem sporu w postępowaniu o ochronę dóbr osobistych”. Takiego wpisu jednak na profilu Kucharskiego nie było, chociaż od postanowienia sądu minęły blisko dwa miesiące. Profesor Michał Romanowski, który reprezentuje Tomasza Siemiątkowskiego, przekazał „Przeglądowi Sportowemu”, że były próby dostarczenia listu z postanowieniem od sądu, ale zakończyły się one fiaskiem, a sam Kucharski nie odebrał awizo.

– Stała się rzecz bardzo niebezpieczna. Próbując wiązać Tomasza Siemiątkowskiego z dawną władzą, pan Kucharski wysunął oskarżenia dla prawnika i profesora najcięższego kalibru, mogące zrujnować jego reputację. Moim zdaniem to atak na Roberta Lewandowskiego przez atak na jego prawnika. Próba wpłynięcia na opinię publiczną, a przez nią na wydających wyroki – stwierdził Romanowski. Ocenił, że „papier wszystko zniesie”.

– Przypominam, że dzisiaj nie rządzi już PiS, ministrem sprawiedliwości nie jest Zbigniew Ziobro, prokuratorem generalnym nie jest pan Święczkowski, a sąd orzekł, jak orzekł – podsumował, wzywając Kucharskiego do pokazania dowodów bądź publicznego przeproszenia za mówienie nieprawdy. We wtorkowe popołudnie Cezary Kucharski ustosunkował się do sprawy na portalu X.

– Nie otrzymałem dotychczas żadnego nowego pozwu o ochronę dóbr osobistych mec. Siemiątkowskiego ani żadnego zabezpieczenia w tym zakresie. Jest to dla mnie nowa informacja. […] Osobiście traktuje zachowania prof. Siemiątkowskiego jako złośliwości, które mają połechtać ego RL. Parafrazując Tyrmanda, jeśli traktować moją sprawę z Lewandowskim jako rozliczenia małżonków to odnoszenie się do żądającego atencji Profesora jest jak opisywanie przelotnej przygody kochanków w kuchni kiedy męża nie ma w domu – napisał Kucharski, zapowiadając, że odpowie na pozew, jeśli tylko zostanie mu doręczony.