W dziesięciu stanach USA doszło do zatrucia bakterią E. coli dziesięciu osób po zjedzeniu kanapki McDonald’s Quarter Pounder – polskiego odpowiednika McRoyal. Prezes amerykańskiego McDonald’s, Joe Erlinger, odniósł się do sytuacji na antenie NBC. Zapewnił, że firma podjęła szybkie działania, aby usunąć Quarter Pounder z menu.
Erlinger wyjaśnił, że McDonald’s współpracuje z Amerykańskimi Centrami Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC). Pytany o wpływ sytuacji na reputację firmy, przekonywał, że McDonald’s znajdzie sposób, aby przywrócić zaufanie konsumentów.
NBC informuje, że obecnie nie ustalono, który składnik kanapki był źródłem zakażenia, chociaż produkt został już wycofany z oferty w dotkniętych stanach. Skazanie bakterią E. coli nie jest wydarzeniem jedynie dla sieci McDonald’s. W 2015 roku wybuch epidemii E. coli miał miejsce w konkurencyjnej firmie Chipotle (serwującej głównie dania meksykańskie).
Reuters przypomina, że po ogłoszeniu informacji o epidemii w Chipotle, cena akcji firmy spadła o niemal połowę. Analityk XTB, Eryk Szmyd, zaznacza, że tego typu spadki cen są zwykle tymczasowe, choć obecnie na kwestię zakażeń nakłada się wiele innych negatywnych czynników.
Szmyd prognozuje, że pojedyncze przypadki zatrucia nie przekreślają standardów firmy, ale potwierdzony przypadek śmiertelny może wpłynąć na wyobraźnię konsumentów szukających alternatyw wobec sieci fast food.