Serena to niekwestionowana legenda. 43-latka ma na koncie 73 singlowe zwycięstwa w rangi WTA, w tym 23 w Wielkim Szlemie. Od dwóch lat pozostaje na sportowej emeryturze. Niestety ostatnio zmagała się z pewną nieprzyjemną dolegliwością. Na jej szyi pojawiła się torbiel. Okazało się, że w tym konieczny był zabieg i Amerykanka trafiła do szpitala.
Serena Williams po zabiegu. Mówi, co jej dolegało.
W środę Williams zamieściła nagranie na TikToku, na którym widzimy ją w szpitalnym łóżku. – W maju zauważyłam na szyi guzka. Od razu poszłam z tym do lekarza, zrobiłam rezonans i usłyszałam, że mam torbiel skrzelopochodną. Słyszeliście o czymś takim? – pytała fanów. Chodzi o pojawiającą się na ciele patologiczną przestrzeń wypełnioną płynną treścią, która – jeśli osiągnie spore rozmiary – może powodować ból.
– Powiedzieli, że nie muszę jej usuwać, jeśli nie chcę. Więc jej nie usuwałam, ale guz rósł. Postanowiłam zrobić więcej badań, a potem trzy testy i biopsję i wszystko wychodziło negatywnie. Wtedy lekarze zalecili mi jak najszybsze usunięcie guza, ponieważ był wielkości małego grejpfruta i mógł się zainfekować lub, co gorsza, przeciekać – mówiła dalej.
Na szczęście Williams jest już po zabiegu. Lekarze wycięli torbiel, a była tenisistka zdradziła, że z jej zdrowiem jest wszystko w porządku. – Wciąż dochodzę do siebie, ale czuję się lepiej. Jestem bardzo wdzięczna i cieszę się, że wszystko się udało i jestem zdrowa – dodała.
Na koniec legendarna sportsmenka pochwaliła się, że zgodnie z obietnicą po zabiegu wybrała się z córką Olympią do sklepu z lalkami. Jak możemy zauważyć na filmiku, na jej szyi wciąż znajduje się specjalny opatrunek.