W czwartek 29 sierpnia Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe Komitetu Wyborczego PiS po wyborach parlamentarnych 15 października 2023 r. Oznacza to możliwość straty nawet blisko 60 milionów złotych subwencji.
Następnego dnia prezes PiS-u Jarosław Kaczyński i szef klubu Mariusz Błaszczak zapowiedzieli, że każdy z posłów ma wpłacać tysiąc złotych miesięcznie na konto partii. Dla europosłów przewidziano wyższy wymiar składki – pięć tysięcy złotych.
PKW odrzuciła sprawozdanie partii Kaczyńskiego. „Będą się buntować” Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie, stwierdził w rozmowie, że nie wszyscy politycy Prawa i Sprawiedliwości zgadzają się z nowymi wymaganiami finansowymi.
Polityk, który opuścił PiS pod koniec lipca, dodał, że narasta opór wśród działaczy ugrupowania Kaczyńskiego. Część ma być zdania, że to zamożni członkowie partii powinni ponosić większe zobowiązania i wysokość składki powinna być dla nich większa.
„Jest powszechne przekonanie, jak się rozmawia z niektórymi politykami PiS, że nie chcą płacić, że to ci milionerzy powinni płacić, którzy dorobili się w spółkach Skarbu Państwa, czy innych instytucjach w ciągu tych ośmiu lat” – mówił Ardanowski.
Ocenił jednocześnie, że „część polityków PiS, zwłaszcza młodszych, będzie się buntować, bo nie chcą płacić na PiS”. Jan Krzysztof Ardanowski wystąpił z Prawa i Sprawiedliwości po 23 latach członkostwa w partii.
„Nie widzę, żeby Prawo i Sprawiedliwość chciało wewnętrznej odnowy. Jeżeli jedynym ruchem ma być zmiana nazwy na Biało-Czerwoni, bo ktoś mówi, że może ustaną wyzwiska, bo trudno będzie 'j…. biało-czerwonych’, to widzę, że tam poważniejszej refleksji nad stanem partii nie ma” – mówił polityk w jednym z wywiadów, jeszcze przed opuszczeniem partii.
Sprawozdanie komitetu wyborczego PiS odrzucone. Partia może stracić nawet 60 mln zł
Przypomnijmy: Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe KW PiS za zeszłoroczne wybory do Sejmu i Senatu, narażając partię na utratę 10 milionów złotych dotacji. Jeśli odrzuci sprawozdanie roczne całej partii, wówczas może ona stracić całość subwencji na tę kadencję. Łącznie to kwota 57 milionów złotych.
Członkowie PKW ocenili, że Komitet Wyborczy PiS złamał kilka artykułów Kodeksu Wyborczego i wydał bezprawnie 3,6 miliona złotych na kampanię wyborczą. Ta kwota przewyższa dopuszczalny procentowy próg 1% ogólnej kwoty swoich przychodów.
Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak podkreślił, że z tego powodu zadecydowano o zmniejszeniu o 10 milionów złotych dotacji dla PiS, która teraz wyniesie 28 milionów złotych.
Ryszard Balicki z PKW podał przykłady niezgodnych z Kodeksem Wyborczym wydatków PiS-u. Chodzi między innymi o pikniki wojskowe, na których – w ocenie PKW – bezdyskusyjnie dochodziło do prowadzenia agitacji wyborczej. Pokazywano na przykład spot reklamowy, będący w istocie ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
PKW stwierdziła również, że z jej informacji wynika, iż pracownicy Rządowego Centrum Legislacji nie wykonywali pracy merytorycznej, ale angażowali się w prowadzenie kampanii wyborczej ówczesnego szefa Rządowego Centrum Legislacji – Krzysztofa Szczuckiego.