Nowe informacje dotyczące Jacka Jaworka. Prokuratura wyjaśnia kwestię "samochodu"

W mediach pojawiały się kolejne doniesienia ws. okoliczności śmierci Jacka. Jedną z nich było nagranie monitoringu, gdzie rzekomo widziany był Jacek, z którego miał wysiadać. Prokuratorka Edyta Kubska przekazała na początku sierpnia informację, że Jaworek mógł zostać przez kogoś podwieziony – mogła to być osoba, która nie miała pojęcia, komu pomaga.

Jacek Jaworek i nowe wątki w sprawie? Prokuratura dementuje. Doniesienia o podwiezieniu Jacka Jaworka w miejsce, gdzie miał odebrać sobie życie, zdementował prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie w rozmowie z mediami. – Nie ma żadnego wątku samochodu. Nagranie, na którym widać, jak ktoś podwozi Jacka Jaworka, nie istnieje. W zgromadzonym materiale nie ma takiego nagrania. Jeśli na jakimś nagraniu jest coś takiego, to nie ma to związku z tym zdarzeniem – powiedział Wróblewski.

Prokuratura nadal bada sprawę Jacka Jaworka i tego, gdzie mężczyzna ukrywał się przez trzy lata. Piotr Wróblewski poinformował, że są nagrania, gdzie widać idącego Jaworka. Na ich podstawie udało się ustalić kilka nieruchomości, skąd mężczyzna mógł rozpocząć wędrówkę. Śląskie.

Ciocia Jacka Jaworka pomagała mu się ukrywać? Śledczy ustalili, że przed śmiercią Jaworek przebywał w domu Teresy D. – swojej cioci i matki chrzestnej. Budynek znajduje się w centrum Dąbrowy Zielonej – pięć kilometrów od wsi Borowce, gdzie mężczyzna miał zastrzelić trzy osoby. Niedaleko domu jest także miejsce, gdzie znaleziono jego ciało. Kobieta została aresztowana z podejrzeniem udzielania pomocy poszukiwanemu. Przed sądem przyznała, że pomogła Jackowi Jaworce zaledwie kilka dni przed śmiercią. Śledczy jednak posiadają dowody, które zaprzeczają tym słowom.

Śmierć Jacka Jaworka. Ukrywał się trzy lata. Odnaleziono ciało mężczyzny. Według śledczych Jacek Jaworek w lipcu 2021 roku we wsi Borowce zabił swojego brata, jego żonę oraz ich syna. Przez trzy lata ukrywał się przed policją. 19 lipca tego roku odnaleziono jego ciało w Dąbrowie Zielonej, około pięciu kilometrów od domu. Miał ranę postrzałową, a obok niego leżała broń. Prokuratura ustaliła, że Jacek Jaworek popełnił samobójstwo.