Jak podaje serwis jarocinska.pl, wszystko zaczęło się 1 lipca, kiedy. Mężczyzna stwierdził, że ma zlecenie na „poprawę” licznika, który został nieprawidłowo podłączony.
Z relacji mieszkańca Wilkowyi wynika, że elektryk „pozamieniał kable” i stwierdził, że, o czym pan Paweł przekonał się zaledwie kilka dni później. Z relacji serwisu wynika, że już trzy dni po wizycie pracownika Energii Operator pan Paweł, która opiewała na ponad 5,3 tys. zł. – Jest to – powiedział mieszkaniec Wilkowyi.
Nie minęło kilka dni, gdy pan Paweł otrzymał kolejną zbiorczą fakturę. Tym razem na za okres od 10 maja do 20 lipca br. widniała kwota. – 708,66 zł wynosił bieżący rachunek – dodał pan Paweł. Tylko ten został przez niego uregulowany.
Chcąc wyjaśnić zaistniałą sytuację, mężczyzna udał się do jednego z punktów , czyli spółki zajmującej się fakturami, płatnościami oraz umowami. Złożona przez niego.
Powołując się na wyniki przeprowadzonej na początku lipca kontroli, spółka zwróciła uwagę na ” „. „Sprawdzenie ujawniło, że zamieniony został przewód przejściowy z odejściowym na fazie L1, co powodowało, że ta część pobranej energii elektrycznej, która przepływała przez fazę L1 był liczona jako energia oddana” – czytamy w piśmie, które Energa Obrót skierowała do pana Pawła, a którego treść przytacza serwis jarocinska.pl.
Choć pan Paweł nie ma założonej fotowoltaiki, to zamontowano tak, jakby był prosumentem. Spółka poinformowała również o tym, że skorygowano. Dla pana Pawła, który wcześniej uiszczał w wysokości od 270 do 300 zł, kwota widoczna na zbiorczej. Pracownicy Energii Obrót, z którymi mężczyzna chciał wyjaśnić zaistniałą sytuację, polecili mu,, bo to ta spółka odpowiada za montaż liczników. – Rozumiem, że ktoś się pomylił, a dlaczego ja mam za to ponosić odpowiedzialność? – pyta mężczyzna.
W sprawę zaangażowano w Jarocinie. „Z niezrozumiałych względów, który na bieżąco, w sposób terminowy, regulował wszelkie zobowiązania wobec państwa, uiszczając kwoty widniejące na wystawianych przez państwo fakturach z tytułu dostarczania energii elektrycznej” – czytamy w piśmie skierowanym przez rzecznika do spółki Energa Obrót.
Dodał, że skoro należy do obowiązków Energii Operator, to tam powinny być kierowane roszczenia. Odpowiedzi na pytania serwisu udzielił Krzysztof Kopeć, dyrektor biura prasowego Energii, który wskazał, że u pana Pawła.
Wyjaśnił, że Energa Operator montuje tego typu urządzenia u wszystkich odbiorców. „Niestety,. W efekcie część pobranej energii nie została przekazana do rozliczeń” – wyjaśnia Krzysztof Kopeć, którego słowa przytacza serwis jarocinska.pl.
„Stwierdzona nieprawidłowość była wynikiem, do którego doszło podczas montażu licznika” – dodał. Serwis podaje, że spółka przygotowała propozycję rozwiązania sytuacji, w jakiej znalazł się pan Paweł, jednak nie chce jej podawać do publicznej wiadomości.